W dniu 14 marca grupa gimnazjalistów z nauczycielami, z panem Dyrektorem, Ks. Maciejem Kandeferem, siostrami boromeuszkami oraz z naszymi parafianami udała się do Krakowa. Po przyjeździe do Centrum Jana Pawła II ks. Maciej odprawił Mszę Świętą i ukazał nam istotę modlitwy, tak bardzo umiłowaną przez naszego Wielkiego Rodaka Świętego Jana Pawła II. Po Eucharystii zwiedziliśmy kaplice w dolnym kościele jaki i przepiękny Kościół Górny. Kolejnym punktem pielgrzymki było zwiedzenie wystawy Całunu Turyńskiego. Później udaliśmy się na Stare Miasto i udaliśmy się Na wolny czas. O 14.00 uczestniczyliśmy w Misterium Męki Pańskiej.

Zdawać by się mogło, że każdy chrześcijanin doskonale zna już treść, przesłanie i sens płynący z tajemnicy Misterium Męki Pańskiej. Zdawać by się również mogło, że nic nas już nie zaskoczy, oglądając historię, której przecież zakończenie znamy… I tak faktycznie może się stać, jeśli postawimy się jedynie w roli widzów. Co jednak w sytuacji, gdy sami jesteśmy bohaterami tej historii…

Już po raz osiemdziesiąty trzeci salezjanie z Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Salezjańskiego w Krakowie oraz członkowie wspólnoty Ziemia Boga wcielą się w postacie ewangeliczne, by przenieść na deski teatru zbawcze wydarzenia wiary chrześcijańskiej.

W rozumieniu chrześcijańskimmisteriumoznacza bardziej wnikliwe wejście w rzeczywistość Bożego Objawienia, a za jego sprawą głębszej obecności Boga w świecie. Celem twórców tegorocznego Misterium jest szukanie owej „głębszej obecności Boga” w naszej codzienności. Stąd też akcent na małżeństwo i rodzinę. To właśnie małżonkowie z Kany Galilejskiej stają się niejako towarzyszami Jezusa w najważniejszych momentach Jego życia. Sam reżyser podkreśla, iż bardzo zależy mu na wpisanie w Krzyż Jezusa pary małżonków.

Drugim rysem jest spora dawka ironii i szyderstwa. Coś, co kiedyś było agresją siłową, fizyczną, współcześnie bardzo często przejawia się w atakach słownych, zwłaszcza, gdy chodzi o wiarę i kpinę z Jezusa. Specyfika Misterium wynika wreszcie z tego, że jest ono mocno podszyte dźwiękiem, który towarzyszy bohaterom męki. Dźwięk to życie. Ten dźwięk niejako umiera na chwilę z Jezusem, by odrodzić się wraz ze Zmartwychwstaniem. Stąd też muzyka grana na żywo symbolizuje niejako uczniów, apostołów Jezusa Chrystusa, próbujących grać według partytury Jego słów… A przecież uczniem Jezusa jest każdy z nas.

Po pięknym, duchowym przeżyciu udaliśmy się do Łańcuta, zatrzymując się jeszcze w Mcdoladzie. Wszystkim dziękujemy za pięknie przeżyty dzień.