„W owym czasie…”, a był to czas Cezara Augusta, życie na palestyńskiej ziemi, toczyło się swoim rytmem. Zagubiony w gąszczu duchowych rozterek, nadwornych intryg, dworskich zabaw i zależności od zniewalającego wpływu Rzymskiego Imperium, marionetkowy król żydowski Herod, zazdrośnie próbował utrzymać w ręku resztki słabnącego i zniewolonego królestwa. W sercach wiernych Izraelitów tlił się żar tęsknoty za Mesjaszem, który miał przyjść i coraz większe pragnienie odmiany ich losu. Wielu prostych ludzi umęczonych życiem w poddaństwie, podejmowało trud dotarcia do miejscowości swoich narodzin. Jak wiele spisów, tak i ten, miał pokazać aktualne możliwości zwiększenia podatków. Wzmożony ruch, napędzał klientów oferującym posiłki i noclegi. Józef, po przeżyciach pamiętnej nocy objawienia się anioła, już mocny wiarą, z męstwem pokonywał ostatnie trudy drogi do Betlejem, chroniąc Boże i swoje skarby- Maryję i mające niebawem narodzić się Dziecię. Miejsce, dyskrecja, spokój, posiłek, zdawały się być ich marzeniami. Pewnie przyszli nie w porę, za późno, i jeszcze ta brzemienna kobieta- to zapowiadało komplikacje. Któż chciałby mieć kłopoty? Znalazła się tylko stajenna grota, która otworzyła swe proste piękno dla Świętej Rodziny. Tylko niebo wiedziało, co czuła Niewiasta i jej szlachetny mąż.

Choć zapowiadany, wieszczony przez proroków, wytęskniony i oczekiwany, i tak zaskoczył wszystkich. Tam w Betlejem, Domu Chleba narodził się Emmanuel- Bóg z nami. I tak niewielu Go witało.

Co roku mamy okazję, aby to naprawić. Szczególnie teraz, kiedy oczy świata zwracają się ku Betlejem. Gdy oddajemy w Wasze ręce kolejny numer naszego Gaude Mater, rozkręcił się na dobre nasz kolejny Adwent. Poranne przebudzenia w drodze na roraty, drobne przypomnienia o Cudzie nad Cudami- na kanwie kazań głoszonych dzieciom i nie tylko, może Msza św. „na żywo” po długim okresie obaw i domowych kwarantann. A może postanowienie przełamania wkradającej się podstępnie obojętności w przyjaźni z Bogiem w swym życiu a może w kochanej rodzinie. Szansą zdają się być rekolekcyjne refleksje i pochylenie nad Księgą Życia, skoro chcemy żyć lepiej i szczęśliwiej. Warto w naszym „dziś”, podjąć jakiś trud, by się przygotować, by stać się dla Dziecięcia- Betlejem. Zatem, czy potrzebne jest Boże Narodzenie? Niech odpowie nam ks. Jan Twardowski w wierszu „Dlaczego jest Boże Narodzenie”:

Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?

Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.

Żeby każda czarodziejka po trzydziestu latach nie stała się czarownicą.

            Skomplikowaliśmy ten świat. Człowiekowi wciąż wydaje się, że zbuduje przyszłość w oparciu o swoje zasady. Wszechobecna ekonomia zysku granicząca z wyzyskiem, walka o wpływy, odrzucanie ubogich, zamykanie się w wirtualnym świecie internetu i bezdusznych komunikatorów. A odrzucenie Bożego ładu, stworzyło bałagan w wielu sercach, otoczeniu i na ulicach. Wydało gorzkie owoce bluźnierstw, nienawiści i agresji. Odwrócenie się od Bożego oblicza, przyniosło w zamian rozstrój osobowości i większe zagubienie.

            Nasz czas jest Bożym darem. Płynie wartko. Trafnie ujęła to św. Teresa z Lisieux: „Me życie jest cieniem, me życie jest chwilką, Co ciągle ucieka i ginie. By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, Ten dzień dzisiejszy jedynie!”.

Musimy przyznać, że mamy problem z tym czasem. Wciąż go brak. Chcielibyśmy wiele zobaczyć, we wszystkim uczestniczyć, na wszystko mieć wpływ. Obawiamy się, że coś nam umknie, więc rodzi się napięcie, stres. A może, by tak poukładać życie nieco inaczej? Bardziej po Bożemu. Od Niego zaczynać i z Nim kończyć pracę, widzieć Go w ludziach i zdarzeniach, i nie omijać, i nie przegapić. Mieć obraz Betlejemskiego Dziecięcia, które dorosło i już z nami pozostało, by wyprowadzać nas z samotności i anonimowości, by uczyć nas kochać.

Drodzy Siostry i Bracia! Wraz z całą wspólnotą Kapłanów Chrystusowej Owczarni, posługującej w łańcuckiej Farze, ogarniamy sercem i modlitwą zarówno najmłodszych jak i niosących brzemię cierpienia samotności i choroby. Pamiętamy o Włodarzach naszego miasta i ślemy Wam i Waszym Rodzinom oraz świętującym z Wami najserdeczniejsze życzenia:

Bądźmy hojni i ofiarujmy więcej czasu w to Boże Narodzenie, na klęknięcie przed Betlejemską Stajenką. Odkryjmy na nowo świętość życia, które jest cudem od poczęcia i ma prawo trwać do końca w otoczeniu kochających serc.

Zanieśmy jak pasterze, do stajenki, to co mamy, choć może jest tego niewiele…

Zapatrzmy się w miłość i posłuszeństwo Świętej Rodziny, by nie ulec współczesnym pokusom życia na próbę i według byle jakich recept.

Z tajemnicy Bożego Narodzenia czerpmy siły do bycia razem w różnorodności, troski o siebie, wzajemnego poszanowania i wielkoduszności.

Miłością wymagającą od siebie, otaczajmy nasze wspólne dobro- Ojczyznę.

Róbmy wszystko, by w Naszej Ojczyźnie jak w Betlejem, był Jezus ze swą Świętą Rodziną.

„Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli…”

 

Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku

 

                                                                                                          Wasi Duszpasterze