19 października br. blisko 70 osób z naszej parafii i nie tylko udała się na pielgrzymkę tym razem na Roztocze. Duchowym przewodnikiem po pątniczym szlaku był  księdzu Maciejowi Kandeferowi  natomiast pan Marek Wiśniewski, znawca roztoczańskiej ziemi, ciekawie wprowadzał nas w kolejne miejsca, jakie nawiedzaliśmy.

Naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy bardzo wcześnie, bo już przed godz. 6.00, ale  warto było wstać trochę wcześniej. Najpierw nawiedziliśmy Bazylikę oo. Dominikanów w Jarosławiu. Tu  pokłoniliśmy się cudownej figurze Maryi trzymającej na ręku martwe ciało Jezusa. Od samego początku była przedmiotem kultu, a w 1636 r. ówczesny biskup przemyski uznał Ją za cudowną. 15 września tego roku miała miejsce ponowna koronacja Figury Matki Bożej Bolesnej. O tym jak liczne łaski zostały tu wyproszone świadczą nie tylko zapisy, ale licznie gromadzący się tu pielgrzymi. Ubogaceni duchowo ruszyliśmy w stronę autokaru, aby kontynuować naszą  podróż. Zatrzymaliśmy się w rezerwacie „Szumy na Tanwii” , który obejmuje fragment doliny Tanwi w okolicach Suśca. Podziwialiśmy unikatowe progi skalne w dnie rzeki. Wprawdzie nie imponują wielkością, ale robią wrażenie. Podobnie jak naturalny wodospad na rzeczce Jeleń, która uchodzi do Tanwi. Jest to najwyższy wodospad na Roztoczu /1,5 m/.Drugi rezerwat jaki mogliśmy zobaczyć tego dnia to tzw. „Czartowe pole”. Nierówności podłoża i jego duża odporność na erozję spowodowały utworzenie licznych, nieregularnych i postrzępionych wodospadów o wysokości do 50 cm. Między wodospadami potworzyły się piaszczyste wysepki. Dzięki dużemu spadkowi koryta oraz licznym progom rzeka nabiera charakteru bystrego, górskiego potoku.
Po krótkim spacerze ruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem zatrzymaliśmy się przy Sanktuarium w Krasnobrodzie, aby pomodlić się przed obrazkiem Pani Roztocza. Poprosić ją o wysłuchanie próśb wiadomych tylko konkretnej osobie. Dowiedzieliśmy się, że w skład zespołu  wchodzi barokowy kościół pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny oraz budynki dawnego klasztoru Dominikanów. Okazało się, że te obiekty to wotum wdzięczności  za uzdrowienie późniejszej  żony króla Jana III Sobieskiego Marysieńki. Kiedy patrzyłam na obraz Pani Roztocza, to czułam obecność nie tylko Maryi i Jezusa, ale Ducha Świętego, który na obrazie przedstawiony jest jako spadająca gołębica. Myślę, że nie tylko ja  miałam takie odczucia. Oczywiście poprosiliśmy Maryję, aby błogosławiła nam w dalszej pielgrzymce.
Teraz przenieśliśmy się w inny okrutny świat, który na całe szczęście na terenie Polski żyje tylko w miejscach strasznych cierpień i kaźni, pamięci pokoleń. Takim miejscem był Niemiecki Obóz Zagłady w Bełżcu, w którym wymordowano ok. 500 tys. ludności głównie narodowości żydowskiej. Ginęli tu także i Polacy. Dziś na jego miejscu zbudowano pomnik upamiętniający pomordowanych tu Żydów i Polaków. To symbol tego ogromu cierpień tylu niewinnych ludzi. Przestroga przed tym, do czego doprowadza świat bez Boga.
Kolejnym miejsce, które nawiedziliśmy w czasie naszej pielgrzymki była Kaplica Matki Bożej w Nowinach Horynieckich, znane miejsce kultu religijnego, gdzie 12 czerwca 1636 r trójce pastuszków objawiła się Matka Boska. Obecna drewniana kapliczka wielokrotnie odnawiana została rozbudowana w 2002 r. W środku kaplicy bije cudowne źródło, którego wodzie przypisuje się działanie uzdrawiające zawłaszcza w chorobach oczu. W ołtarzu podziwiałam łaskami słynąca figurę Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia wyrzeźbioną w drewnie lipowym.  Oglądałam tez znajdujące się w pobliżu kaplicy dwie małe kapliczki: św. Antoniego Padewskiego i św. Franciszka, a także kamienną figurę Matki Boskiej z 1943 r. Oczywiście nie mogliśmy ominąć słynnego uzdrowiska Horyniec Zdrój. O samym uzdrowisku nie muszę wspominać, bo jest ogólnie znane i polecane. Są tu także godne odwiedzenia zabytki, wśród nich kościół i klasztor Franciszkanów z XVIII w. Do tej pory karmiliśmy naszego ducha, teraz przyszedł czas na ciało. W Kuźni w Gospodarstwie Agroturystycznym „Wiśniowa Górka” zjedliśmy przepyszny obiad. Pokrzepieni na duchu i ciele ruszyliśmy w dalszą drogę. Zatrzymaliśmy się w Radrużu, gdzie nawiedziliśmy cerkiew pod wezwaniem św. Paraskewy. Wkroczyliśmy jakby w odległy już świat, który żyje na kartach powieści historycznych…
21 czerwca  2013 r. cerkiew została wpisana na listę UNESCO. Należy do najstarszych i najlepiej zachowanych obiektów drewnianego budownictwa cerkiewnego w Polsce.
O to garść wspomnień związanych z naszą pielgrzymką z miejsc, które wywarły na mnie największe wrażenie. Potwierdza się jeszcze raz  stara prawda: ”Cudze chwalicie a swego nie znacie”.  [Halina Barnat z wnuczką Klaudią]